żyję z jakimś dziwnym uczuciem, że wciąż na coś czekam. Tak naprawdę jak o tym pomyślę, to sama nie wiem na co. Nie wiem, czy tym czymś są zbliżające się wakacje, nie wiem czy może jest tym nadchodzące lato, czy może jeszcze bliższe święta. Ale wydaje mi się, że chyba na żadną z wymienionych rzeczy nie czekam tak bardzo, jak na moment w którym za mną zatęsknisz, w którym uświadomisz sobie, że potrzebujesz mnie jednak za bardzo, aby się poddać, że przez ten krótki czas przywiązałeś się do mnie. Tak, czekam na coś, czego tak na serio nie mogę być pewna / dajmiszczescie
|