Obecny mój stan świadczy o tym, że sama nie wiem, kim naprawdę jestem. Nie mam pojęcia, jakie emocje powinny ze mnie się wyłaniać, a co powinnam jednak zostawić w sobie. Tyle niepotrzebnych sytuacji przytłacza wielkie lamenty, zamieniając mnie w potwora. Już przypomniałam sobie uczucie, które było przed złamanym sercem. Ten niedosyt drugiej osoby jest równie wyczerpujący jak był wcześniej, jednak bardziej skuteczniejszy. W którymś momencie przeszłość zasypia obok Ciebie codziennie, budząc się silniejszym na przeżycie kolejnych miesięcy. Znika na moment, ale wraca z podwójną siłą. Choć nie mam już żadnego obiektu, na którym mogłabym się skupić jest już wreszcie dobrze. Nieważne, że nie potrafię wciąż zaprzeczyć, że nie kocham, ale wiem, że nadejdzie ten dzień.
|