Były wakacje. Szła sama na spacer, w ciepły i upalny dzień. Było to dziwne, ponieważ zawsze chodziła w grupce pełnej przyjaciół radosna, uśmiechnięta i ożywiona. Zmęczona usiadła na ławce, oglądała wszystko do o koła, gdy zobaczyła, że jakiś chłopak przy motorze się do niej uśmiecha, zauważył, że ona również spogląda na niego. Gdy był bliżej zdziwiona rozpoznała, że to był On. Zaproponował jej wspólną przejażdżkę motorem w jego ulubione miejsce. Zgodziła się bez namysłu, na co odpowiedział jej uśmiechem. Gdy dojechali, okazało się, że jezioro było aż tak czyste, że można by się przejrzeć, wokół nie było żywej duszy oprócz nich, a w około otaczał ich las. Po chwili dotarło do niej, że coś mówi. " Może usiądziesz i coś zjesz ? ", podając jej kanapkę z pomidorem, z wielkim bananem na ustach. " A ty nic nie jesz? " spytałam zdziwiona. " Wolę popatrzeć na Ciebie". Do 12 w nocy siedzieli w wodzie chlapiąc się wodą, gdy przypomniała sobie, że musi wracać do domu. / czekoladoweoko CZ.1
|