Zawsze kiedy go zobaczę gdzieś w tłumie obcych mi twarzy,rozpoznam go.Choćbym miała wzrok nieobecny,wyczuję gdzieś jego obecność.Zawsze kiedy go usłyszę przypomnę sobie jego kojący,uspokajający głos.Stanie mi przed oczami obraz gdy głaskał mnie po głowie i tłumaczył jak małemu dziecku,że wszystko się ułoży.Robił to z taką cierpliwością.Kiedy ktoś wypowie jego imię serce zabije mi mocniej pomimo upływu czasu.Bo ja już zawsze będę przywiązana do wspomnień o nim.Im jestem starsza tym z większym trudem przychodzi mi utrata ważnych dla mnie rzeczy.Może teraz bardziej doceniam wszystko,gdy wiem ,że nie wszystko łatwo przychodzi.Jak kiedyś gdy było się dzieckiem/hoyden
|