zabierz mnie z powrotem te kilka miesięcy wstecz. kiedy mimo nadchodzącej jesieni oddychaliśmy jeszcze letnim powietrzem, słońce pieściło i muskało z dnia na dzień coraz to słabszymi promieniami, a trawa wciąż kusiła nas swoją barwą i zapachem, aby to w jej towarzystwie odpocząć po pierwszych dniach szkoły. kiedy jedynym moim problemem było pytanie, czy to myślom o Tobie powinnam czy nie powinnam poświęcać tyle czasu. czy to akurat Ty powinieneś przynosić ukojenie moim niespokojnym zmysłom. kiedy mój umysł podliczał liczbę Twoich spojrzeń w moją stronę, a resztę dnia spędzałam na dokładnej ich analizie. kiedy nie przejmowała mnie nawet myśl, że tym czynem popełniam zbrodnię wobec naszych przyjaciół.
|