Między nami nie ma czegoś takiego jak kłótnia. Przynajmniej nigdy nie było. Dziwne, nie? Między nami może być co najwyżej rozmowa, po której chce się płakać. Obojgu. I właściwie nie wiadomo z czego, czy ze szczęścia, czy ze smutku. Wytykamy sobie błędy albo analizujemy złe strony naszego, tylko naszego życia, przeplatając to wszystko słowami, które mówią o sile naszego uczucia. Na końcu uświadamiamy sobie ile mamy niedociągnięć, zła i błędów w naszym małym wspólnym świecie, i jak bardzo jedno kocha drugie. I mogę wtedy kazać zostawić Ci mnie samą na moment i powiedzieć, że wrócę do siebie, i Ciebie, i naszego świata w nocy, jutro lub ewentualnie kiedyś, a jak już ochłonę, to będę Cię potrzebować bardziej, niż zwykle, ale wystarczy kilka Twoich słów, a ja wracam natychmiast. Już bez znaczenia, czy chciałam sobie coś poukładać, czy chciałam sobie popłakać - w jaki sposób chciałam ochłonąć. Wracam, wszystko znika i ważne jest tylko to co do mnie mówisz. / stylimilion
|