budziła się nad ranem, cała się trzęsła, nie czuła ciepła. okna były zasłonięte, na szafce nocnej znajdowała się starta chusteczek. z głośników coraz głośniej, wydobywał się smutny dźwięk. a po policzkach spływała łza, obiecała, że to będzie ostatnia. gdy, wzięła do ręki telefon, zobaczyła jego zdjęcie na wyświetlaczu, złamała przysięgę, i się popłakała. uznała, że już nigdy nie zakończy szlochać, gdyż to on jest jej życiem, z którym szła uśmiechnięta, przez świat.
|