kiedy stawałam na tej sali otwierałam całą swoją duszę. Może się wydawać dziwne że skopanie paru kumpli czy kolejne rany na dłoniach od bicia w tarcze wytwarzają takie emocje.Po 9 latach nigdy nie miałam dość, wręcz przeciwnie trwałam w tym i wsiąkałam jeszcze bardziej. Kiedy mój stan zdrowia pogarszał się miałam siły tylko na to by się rozpłakać i pobiec do trenera ze słowami `chciałabym jeszcze kiedyś stanąć tu z Wami i pokazać na co mnie stać, a stać mnie na wiele`. Dziś mija pół roku od kiedy po raz ostatni stanęłam na tamtej sali teraz mogę tylko spoglądać na swoje osiągnięcia w formie pucharów i medali. Z dnia na dzień coraz bardziej uświadamiam Sobie jak bardzo mi tego brakuje tych kropli potu, tych łez bólu spowodowanych kolejnym urazem, tych ludzi, tego wysiłku, tego wspaniałego sportu. Straciłam cześć swojego życia, która odeszła wraz z treningami Karte i możliwością spełniania marzeń/ robcochcesz
|