1godzinę przed mszą cichym krokiem weszłam do kościoła, inaczej niż zawsze usiadłam w pierwszej ławce, ksiądz wyszedł z zachrystii i spojrzał na mnie z uśmichem po czym powiedział „ to Twoja chwila rozmowy z Panem, zostawiam Cię samą” wyszedł i zamknął kościoł, z momentem zatrzasnięcia drzwi zaszkliły mi się oczy, wiedziałam że On wszystko wie, ale szeptem zaczęłam opowiadać całą historię, mimo wolnie leciały mi łzy, chowałam twarz w dłoniach wstydząc się przed Bogiem tego co się ze mną dzieje, potrzebowałam pomocy, teraz mogłam liczyc tylko na Niego, tylko On był mi w stanie pomóc, teraz z ust wydobywałam tylko słowa 'co mam zrobic?' spoglądając na kościoł uświadomiłam sobie że wcześniej tak na prawde nie wierzyłam w to
|