odrabiałam lekcje, jak zwykle w szkole. nerwowo rozglądałam się po korytarzu, szukając wzrokiem jakiejś nauczycielki. -wyluzuj - usłyszałam - nikogo tu nie ma, zerkam na przypał. spojrzałam w górę, stał nade mną i szczerzył zęby w cudownym uśmiechu. - dziękuję - wyszeptałam. -ależ nie ma za co Maleństwo. a wiesz, tak w ogóle uwielbiam patrzeć kiedy jesteś taka zapracowana, wyglądasz wtedy jak milion dolarów. zaczerwieniłam się. już nic nie mówił. pogłaskał mnie po głowie i odszedł do kolegów.
|