Czasami odczuwam niesamowity spokój. Błogość. Zdarza mi się mieć to szczęście i podróżować. Mam wrażenie, że odkrywam wtedy nowe miejsca. Zaskakująco piękne. Kilka takich perełek z przeszłości, kilka z teraźniejszości... Jedyne, czego mi wtedy brakowało to obecność. Byłam wtedy sama. Mężczyźni częściej 'bywali' niż 'byli'. Taki był ich wybór, i taka była moja wyrozumiałość. A prawda jest taka, że nie chciałam być wtedy sama. Szalenie nie chciałam. Odczuwałam potrzebę widzenia piekna tych miejsc dwiema parami oczu... Może dostrzegłabym więcej i dziś czułabym się bogatsza... Bo przecież ta druga para oczu to nie obce spojrzenie... a to najukochańsze. Wtedy. Dziś wiem, że drugą parą mych oczów są jego oczy. te najukochańsze, wyrażające miłośc. Oczy których koloru do dziś nie porafi określicz. Oczy które kocham.
|