-To co powiedziałaś mamie zraniło ją, a takie rany długo się goją.
-Spojrzałam na tatę przez łzy i wzruszyłam ramionami. Tak, tylko na tyle było mnie stać, na uniesienie ramion i zagryzienie wargi żeby nie zacząć krzyczeć. -Co my ci zrobiliśmy, że tak się zachowujesz?
-Pomyślałam sobie wtedy, że zrobili mi wszystko byleby tylko okaleczyć moją psychikę.
-Nic.
-Odwróciłam głowę na znak, że ja uważam tą rozmowę za zakończoną.
Wyszedł.
A ja zsunęłam się po ścianie i ryczałam jak idiotka.
|