czas płynął nieokiełznanie szybko. wstała o jedenastej co było normalne w ciągu niedzielnego dnia.choć pogoda sprzyjała za oknem nie chciała nawet patrzeć na słońce które przedostawało się przez otwarte okna w jej pokoju.usiadła jak zwykle przy swoim ulubionym biurku, które przypominało jej te dobre chwilę gdy spędziła siedząc na krześle i patrząc się w dwudziestodwu calowy monitor kiedy dostawała od Niego wiadomość na gadu-gadu. teraz nie ma już wiadomości, ta osoba o niej zapomniała i musi żyć dalej. po chwili zadzwoniła do niej zmartwiona przyjaciółka, by sprawdzić czy u niej wszystko w porządku. nie chciała zamartwiać jej więc powiedziała, że lepiej się już czuję choć wciąż bolało ją serce chciała zakończyć już swoje cierpienie. kiedy skończyła z nią rozmawiać pobiegła nagle do drzwi, bo miała cichą i głuchą nadzieje, że przyjdzie i przeprosi ją właśnie on lecz to był tylko kolejna osoba, która marwiła się o jej życie./ mooonii
|