Wstała z łóżka. Otworzyła okno na fula. Usiadła na parapecie. Założyła słuchawki na uszy i włączyła jakiś smutny rap o miłości. Wsłuchiwała się w teksty piosenek, a po policzkach spływały jej łzy. Nie docierało do niej, jak można wybrać osobę, której się nie lubi, zamiast tą, którą się 'kocha'. Zimny wiatr osuszał jej zapłakane policzki. Ze spodenek wyciągnęła papierosy. L&M niebieskie, zawsze na nią działają. Napisała czarnym flamastrem po całym papierosie jego imię. Z doniczki wyciągnęła zapalniczkę. Odpaliła papierosa i zaciągała się nim. Wypuszczała dym i za razem jego imię w powietrze, z nadzieją, że zapomni o nim już na zawsze. Po jej policzkach spływało coraz więcej łez. Jej serce kochało i tęskniło na raz. Nie życzyła nikomu być w takim stanie, jakim ona była teraz.
|