Pusty Kościół, jej twarz, na której od kilku lat nie rysuje się uśmiech i stary drewniany konfesjonał. - Czy grzechem jest kochać z tak wielką siłą? - Nie, to wspaniałe jak człowiek może obdarować drugiego człowieka takim uczuciem i śmiało nazywać go swoim życie. - Tak, jest moim życiem, moim skarbem, słońcem, kochaniem, moją jedyną miłością.. - Do czego dążysz? - Nie może być ze mną. Nie mogę być częścią Jego życia, nie mogę wypełniać Jego snów. Nie mogę z tym żyć. - Jesteś młoda, masz dużo czasu, dużo planów do zrealizowania, mnóstwo wyzwań, nowych dróg.. - Z całym szacunkiem - to w żaden sposób mi nie pomoże, nie odczuwam ani grama nadziei na to, że zapomnę, że tak po prostu On zniknie z moich myśli.. Wybiegła. Nie potrafiła dłużej tam być. Chciała wrócić, skończyć to, co próbowała rozpocząć, ale brakowało jej sił na kilka następnych kroków w przyszłość. Stoi w miejscu, z Nim, w sercu. / nieracjonalnie
|