Dziwna chwila kiedy czujesz się nie tyle opuszczona , a samotna . Siedząc w ciemnym pomieszczeniu którego jedynym oświetleniem jest mała świeczka , paląc szlugę za szlugą wydzwaniasz do wszystkich tak po prostu , żeby z kimś pogadać . Nagle słyszysz łapanie za klamkę , wchodzi ONA , wtedy uświadamiasz sobie , że za cholere nie możesz czuć się samotna i że to ona jest najlepszym " oświetleniem " ;)
|