Wróciła z siatki. Ostatnia siatka. Tak cudownie było znów dać sobie w kość. Znów pocierpieć z bólu. Wrócić do domu z sinym kolanem po uderzeniu w parkiet, z bolącym nadgarstkiem i barkiem. Wspaniale było znów ujrzeć te sympatyczne mordy chłopaków którzy tak często pomagali zapomnieć. Nie raz było tak, że szła tam by odreagować, szła tam ze smutkiem w sercu a wracała z pięknym uśmiechem. Uwielbiała bawić się z kumplami wzrokiem, uwielbiała się z nimi śmiać i rozmawiać. Tak bardzo lubiła spędzać z nimi popołudnia. Teraz to wszystko się skończyło. Ostatecznie. Siatka - skończona. Oni wrócą na boisko za rok. Ona-już nie. Będzie jej brakowało łez zarówno tych z bólu jak i ze śmiechu. Ciężko jej będzie zapominać, że jest sama kiedy ich nie będzie obok. Kto poprawi jej humor? Jakoś da sobie radę. Ale nie zapomni chłopaków. Wspaniale spędziła z nimi ten czas. /s.z.w
|