był dzień, po godzinie dziesiątej była z nim umówiona, wyszła.. czekała na niego na przystanku. Autobus przyjechał, a z autobusu wysiadł On. Zobaczyła go i uśmiechnęła się, a jej serce zabiło mocniej na jego widok. On podszedł i ją przytulił. Ona przytulona przez niego chciała już stać tak na zawsze. Potem poszli gdzieś przed siebie. Objął ją, ona poczuła motylki w brzuchu i czuła jak bardzo za nim szaleje. Spacerowali, wybiła godzina trzynasta. On za kilka minut ma autobus. Stała przed nim na przystanku i czekała, aż ją przytuli. W końcu zrobił to, ale zaraz przyjechał autobus, ona chciała go zatrzymać, ale nie udało się. Wracała do domu ze łzami w oczach, tłumacząc sobie, że to przez wiatr. Chciała Go na zawsze. || love97
|