na języku polskim omawialiśmy jakąś tam balladę, chyba Mickiewicza. pani kazała mi wstać i opisać tego chłopaka. powiedziałam jej, próbując hamować się w słowach. wszystko wróciło. wrócił ten jebany skurwysyn do mojej głowy. kolejne pytanie jakie zadała, to czy bym chciała kogoś takiego.. w pośpiechu wypowiedziałam, że on nie zasługuje na nikogo. jest zerem...
|