... ale gdzieś pod stosami śmierci , bezsensownych myśli samobójczych , rozważań na tematy pozbawione znaczenia, tliła się jednak maciupeńka iskierka rachitycznej nadziei, do której Weronika nie chciała się nawet przyznać. Była to nadzieje na miłość. To jedno trzymało ją jeszcze przy jej nic nie wartym istnieniu.
|