chciałabym stanąć koło niego i móc złapać go za rękaw bluzy. spojrzałabym na niego wtedy z niewinnym uśmiechem i zaczęła się śmiać. chciałabym, żeby złapał mnie za rękę i wziął na spacer o północy, w bardzo zimny wieczór. by namówił mnie na przejażdżkę na motorze, chociaż cholernie sie ich boje. mógłby całować mnie przy tacie i szeptać po kryjomu, że nie ma ważniejszej ode mnie. zawsze marzyło mi się, oglądanie z nim horroru. chciałam wtulać się w niego i napawać zapachem mojego szczęścia. nie oczekiwałam zbyt wiele. mógłby palić, przeklinać, pić, mógłby być przy mnie sobą. Ja oczekiwałam tylko, żeby był.
|