drżącymi dłońmi postawiłam na stole pustą butelkę po whisky. nie miałam dość, czułam, że potrzebuję więcej. biały pył ciągnie się wzdłuż blatu, poczułam jego smak na języku, zniknął gdzieś. płynie w moich żyłach, czas stanął w miejscu, to jak psychiczny orgazm. kolejny gram. kolejna kreska. | rap_jest_jeden
|