Czasami gdy nie moge spac, mysle o przeszlosci i porownuje ją z terazniejszoscia i dochodze do wnioskow, ze gdy zakonczylem pewien etap w moim zyciu z pewnymi ludzmi to przestalem sie dusic, zaczalem byc soba, kiedys bym pomyslal ze bez nich nie dam sobie rady, a teraz zdaje sobie sprawe z tego, ze oni mnie niszczyli, ze nic dobrego do mojego zycia nie wnosili, moze jedna, gora dwie osoby cos dobrego dla mnie zrobili, ale reszta czerpala ze mnie korzysci, mozna by ich nazwac jebanymi egoistami... Tak.. Terazniejszosc jest duzo lepsza, ten etap w moim zyciu jest jak na razie najlepszym jaki do tej pory mialem, z najlepsza ekipa na swiecie i najlepsza dziewczyna pod sloncem, dzieki ze jestescie! [heh, wiem ze to przeczytacie cioty jedne. ;d]
|