dziś tak po prostu uświadomiłam sobie że albo teraz albo nigdy.postawiłam krok który sprawi że rzeczywistość albo nabierze barw albo będzie szara.Bardzo długo zbierałam odwagę,mierzyłam wartość słów,segregowałam je na ważne i ważniejsze..wiem doskonale jak słowa mogą ranić i sprawiać ból,chciałam za wszelką cenę tego uniknąć ...musiałam zacząć działać bo to coraz bardziej mnie dobijało, jakby jakiś ogień wypalał plany i nadzieje..do dziś miałam wrażenie że tylko ja nie mogę sobie poradzić z tą zaistniałą sytuacją a jednak nie ty chyba czułeś to samo.... widziałam Jego zdziwienie gdy podeszłam i zadałam proste pytanie..było widać ze nie spodziewałeś się, było to wielkie zaskoczenie jednak wolałeś się upewnić tak, odrzekłam...wyglądał jakby widział anioła..nie potrafił odpowiedzieć...po chwili spytał się innych: naprawdę ona do mnie mówiła?oni odparli że tak..uświadomił sobie że chyba znalazł na nowo nadzieje.. jego twarz uśmiechnięta była jeszcze długo potem:)
|