a najgorsze jest to, że znów nic, zupełnie nic mi się nie chce. ogarnia mnie wciąż zmęczenie, którego nie jestem w stanie usprawiedliwić. niby wszystko jest w porządku, niby nie ma prawa być źle, niby świat widzi nade mną wielkie, jasne słońce, niby mogłabym rzygać tęczą. wiem, że tym razem boli bardziej niż kiedykolwiek, bo boli tylko w moim własnym wnętrzu, nauczyłam się, że nie mogę zawracać innym głowy problemami, których tak naprawdę nie ma, bo chyba nie ma mnie.
|