– Stój! – słyszysz donośny głos. Podnosisz wzrok. W drzwiach stoi Twój przyjaciel. Podbiega do Ciebie. – Zostaw to! – krzyczy. Patrzysz zdziwiona. Nóż wypada Ci z rąk. Dźwięcznie upada na podłogę. Łzy lecą po policzkach na ziemię, mieszając się z krwią, która spływa po twojej ręce. Podchodzi do Ciebie i przytula. – Przeprasza… To moja wina. Nie wiedziałem. – następuje chwila milczenia. Bierze twoją rękę i owija bandażem. – Kocham Cię… -mówi szeptem w Twoje włosy i nadal tuli Cię do siebie. Czeka… aż przestaniesz płakać. [2]
|