I co z tego, że każdego dnia powtarzam sobie : " Nie będę przez Niego już więcej cierpiała. Nie zasługuje na to. " skoro i tak, gdy tylko się do mnie uśmiechnie lub napisze to ja o tym wszystkim zapominam ? Rozpada się to wszystko co planowałam. I nic na to nie mogę poradzić. Chyba nawet nie chcę. Lubię zacieszać z Jego powodu. Gorzej jest jak całymi nocami przez Niego płaczę i chcę zakończyć naszą znajomość, aż do następnego zniewalającego spojrzenia w moją stronę. I tak jest zawsze. /obecnaa
|