Chciałabym, żebyś pewnego dnia to wszystko przeczytał. To, jak bardzo Cię kochałam, nienawidziłam, jak mocne było moje uczucie do Ciebie, że byłeś ważny. Może wtedy zrozumiesz, że ja czułam naprawdę. Może pomyślisz, i przejżysz na oczy, że mnie zraniłeś. Choć wiem, że nawet gdybyś tu trafił, po przeczytaniu paru tekstów, oczywiście dedykowanych Tobie, miałbyś dość. Możliwe, że znienawidził byś się sam siebie, tak, jak znienawidziłam Cię ja. Może odezwał byś się do mnie, porozmawiał o tym co było. O tym, że dla Ciebie najważniejsze było to, żeby jakoś zbliżyć się do mojej przyjaciółki, bo przecież tak ją kochałeś, i o tym, że nie pomyślałeś, co ja wtedy czułam. Z jednej strony cieszył mnie fakt, że nie miałeś u niej szans, bo po pierwsze, miała ona chłopaka, a po drugie, mogłaby mieć prawie każdego, a akurat Ty nie byłeś w jej typie. Szkoda, że tego nie widziałeś. I szkoda, że nie widziałeś, jak cierpię, jak perfekcyjnie sztucznie się uśmiecham, żeby czasem nikt nie zauważył, co czuję.
|