|
stajesz przed lustrem i nie wiesz kim jesteś. widzisz tylko bladą twarz po której spływa jakaś ciecz, już dawno zapomniałeś jak się nazywa, już dawno stała się normalnością. patrzysz na ręce, z których spływają potoki krwi i zastanawiasz się czy wczoraj nie były większe. opierasz głowę o ścianę i czujesz ten pulsujący ból, nie serce, ból. zaciskasz zęby i z ogromnym krzykiem, znowu uderzasz w ścianę.
|