Pojawiłeś się. Przywróciłeś moje serce do życia. Znów zaczęło bić, przy Tobie, dzięki Tobie. Byłam szczęśliwa.. taak przez tydzień. Dokładnie pierdolony tydzień temu a dokładniej 7 marca powiedziałeś, że na nikim innym wcześniej Ci tak ie zależało i , że chcesz ze mną być. A teraz? Wszystko się skończyło. oddałam Ci moje serce jak na dłoni, a w zamian co dostałam ból ? Łzy? Znów chłopak zrobił ze mnie kretynkę. Czy ja mam napisane na czole ? ''Choć zrań mnie, uszczęśliw mnie na kilka dni, a później rzuć w kąt jak 5-cio letnie dziecko znudzone klocki''? Bo ja już nie rozumiem. Wydaję mi się, że moje życie zamieniło się w żart, którego ja za chuja nie łapie./kokaiina
|