Nigdy nie podawałam ręki pierwsza, nigdy nie potrafiłam olać chamskich tekstów, które leciał w moją stronę, lub osób bardzo mi bliskich. Nigdy nie potrafiłam mieć wyjebane kiedy kochałam i w chuj mi zależało, zawsze walczę o swoje jak pojebana. Kiedy nie mam sił i jestem bezradna często sięgam po używki. Kiedy widzę uśmiech na twarzy osoby którą kocham najmocniej, momentalnie też się uśmiecham. Nigdy nie byłam i nie jestem dobrą, kochaną córką, grzeczna, ułożona, miła też nigdy nie byłam i pewnie nie będę. Moi rodzice, a raczej moja mama ma ze mną wiele problemów. Ciągłe awantury w szkole, które kończą się jej wizytą tam, kilkukrotne odbieranie mnie z komisariatu, targanie się ze mną po sądach, łzy, ból, wstyd. Nie jestem idealna. Rozumiem, że można ze mną nie wytrzymywać. Wiem dobrze, że Ona sobie ze mną nie radzi, ale nie mogę nic z tym zrobić. Tak mnie wychowała, ale oboje z Tatą zapomnieli, że ja również mam uczucia i jest mi o wiele trudniej z tym wszystkim niż im. /jachcemambexd
|