Dlaczego tak jest, że dobry człowiek umiera lub ginie, a człowiek który znęca się nad swoją rodziną i jest alkoholikiem żyje bardzo długo? Od dwóch dni nie żyje moja prababcia, nadal do mnie to nie dociera. W zasadzie funkcjonuję - bo muszę. Nie docierają do mnie słowa innych, uśmiecham się-by ludzie nie wiedzieli, że jestem w strzępkach. Cholernie mi jej brakuje, nie wiem na kogo teraz będę liczyć, kto będzie robił mi wspaniałą pomidorówkę i pierogi, które tak bardzo uwielbiałam. Dla mnie wszystko straciło sens, ale teraz się okaże przynajmniej kto jest prawdziwym przyjacielem. /feelheartbeat
|