szłam, zwyczajnie poszłam się przejść, sama, lubiałam takie spacery. nagle usłyszałam za sobą znajomy głos. odwróciłam się. stanęłam wryta. biegłeś w moją stronę, nie wiedzialam co zrobić, czy uciec, czy zostać, nic nie mogłam zrobić, nie miałam siły zrobić czegokolwiek. kiedy już tylko kilka metrów dzieliło nas od siebie, wiedziałam czego chcę, czego pragnę, tak ciebie, właśnie ciebie. nie musiałeś nic mówić, wystarczy, że czułam twoją obecność. podeszłam bliżej, przytuliłam się, napawałam się znajomymi perfumami, ręką, dotknęłam twój policzek, nasze tęczówki się spotkały. ale wiedziałam tak nie mogło być, odsunęłam się i powiedziałam przepraszam. to było ostatnie nasze spotkanie, nawet za mną nie pobiegł, wtedy wiedziałam, że nareszcie zaczęłam nowy okres w moim życiu, napewno lepszy. // mei.
|