Zaszywając się w pokoju walczę z przeszłością. 'Nigdy się od niego nie uwolnię' powtarzałam sobie w głowie dobijając się dodatkowo. Ubrałam się i wyszłam z domu. Nie mogłam siedzieć już dłużej sama. Poszłam do parku. Nie byłam tam jednak długo. Jest maj. Wszędzie zakochani, nie wytrzymując unoszącej się w powietrzu miłości uciekłam stamtąd udając się w najbardziej odludne miejsce. Stając nad rzeką usłyszałam krzyki. Ktoś mnie wołał. Podszedł do mnie. Akurat on. Teraz. 'Co Ty tu robisz ?' zapytał od tak po prostu, jakby go to interesowało. 'Stoję.' odpowiedziałam od niechcenia i odeszłam. Złapał mnie za rękę, a moje serce zaczęło nie miłosiernie przyspieszać. 'Czego chcesz ?' burknęłam. Naprawdę chciałam już odejść. Nie miałam ochoty go słuchać. 'Naprawdę mnie znienawidziłaś.' szepnął. 'Dziwisz się ?' odpowiedziałam z kpiną w głosie. Milczał. 'Zdradziłeś mnie. Z tą jebaną dziwką. Akurat z nią. Zapewniałeś, że kochasz. Odszedłeś.' kontynuowałam. Nie płakałam. / cz. I
|