po tych wszystkich samotnych nocach, bolesnych przemyśleniach, po moim `tęsknie`, na które nie odpisywał, trudnych rozmowach, nieodbieraniu telefonów, po tych wszystkich dniach bez niego, kiedy tak bardzo go potrzebowałam, po tych kłótniach, milczeniu, po wieczorach pełnych lęku, po tym jak zranił zimnymi słowami – wrócił. dał całusa, uśmiechnął się. zrobił herbatę. zasypał mnie toną słów. przytulił. a najważniejsze, że kocha i powiedział, że już zawsze będzie ze mną, a nie obok. i może głupia jestem, że wierzę, ale kocham go jak nikogo innego na świecie.
|