nie wiem, czemu to wszystko tak nade mną panuje, czemu po raz kolejny rzuca mnie na mokry i zimny beton balkonu. dlaczego jęczę z bólu, wyginam usta w krzyku i chociaż wbijam paznokcie z całej siły w skórę, to nie czuję nic. zupełnie nic, tylko palącą się psychikę. granice rozsądku zamieniającą się w popiół, rozpacz rozrywającą wszystko na strzępy.
|