Patrząc w lustro i myśląc o tym co było dawniej czasem mam ochotę pierdolnąć siebie w łep. Nie wiem, jak kiedyś mogłam mieć wszystko w dupie, śmiać się z niepełnosprawnych, doprowadzając ich do łez, przecież cierpieli przeze mnie. Dokładnie przez moją bezmyślność. Kiedyś liczyło się tylko to, by zrobić komuś przykrość, by poczuł się skończony. Wtedy rządziła nasza paczka bezmózgowców. Każdy kto tylko próbował wejść nam w drogę został zaraz zniszczony przez "szlachtę". Pociesza mnie tylko myśl, że to przeszłość, że teraz jestem w miarę możliwości dobrym człowiekiem, że nie mam kontaktu z tamtymi typami, żyletkami itp. Wyszłam na prostą, pomagam niepełnosprawnym. Żałuję tylko, że zrozumiałam to, kiedy mój kuzyn stracił wzrok... Niestety nic na to nie poradzę, taki chyba był cel Tego, który mnie stworzył, by zrozumieć swoje błędy ...
|