kocham czasem tracic kontrole.nad wszystkim.szczególnie nad sobą .i tą cholerną chęcia rozpierdolenia czegoś.wtedy nic nie czuje.jestem.krzycze.ale nikt mnie nie usłyszy.bo ja jestem mało ważna.wracaja wspomnienia.pytaja sie czy boli.nie.nie boli.zabiera dusze.nigdy mnie nie znaliscie.i nie poznacie.dla was jestem.istniałam od zawsze.przyzwyczailiście sie do mnie.nie poznaliście.Brak.czego? sensu.zrozumienia.uczuć.wszystko dookoła mnie wydaje sie być martwe,bez wyrazu.ale to dobrze .bynajmniej sie nie wyrózniam/sylwia2408
|