cz. 1Stanęłam w obronie przyjaciółki... Jej były chłopak uderzył mnie w twarz. Nie byłam w stanie mu oddać. Był pod wpływem alkoholu, bałam się,że może zrobić mi większą krzywdę. Ze łzami w oczach powiedziałam temu gnojowi, że o tym wszystkim dowie się mój chłopak. On chamsko się zaśmiał po czym zaczął telefonować i zbierać ekipę na ''oklepanie chłopaka pewnej laleczki''. Chodziło o mojego chłopaka. Te słowa zabolały mnie tak bardzo, że nie wiedziałam co mam robić. W sumie dlaczego mój chłopak ma oberwać? Ten frajer chce bić mojego chłopaka za to, że sam mnie uderzył? Zaczęłam płakać. Bałam się o mojego chłopaka. Pobiegłam na spotkanie z nim. Zapłakana powiedziałam mu o wszystkim. Strasznie się zdenerwował. Uspokajał mnie, że mam się nie martwić, że nic mu się nie stanie. Mówił,że krzywda stanie to się temu który mnie uderzył. Cholernie się martwiłam.. Byłam w totalnej rozsypce. Przytuliłam się do niego i powiedziałam, że nie puszczę go do domu…
|