Czasem pojawia się smutek przez nikogo i nic nie proszony.
Nieuzasadniony.
Wszystko traci swe naturalne barwy.
Czujesz się MARTWY.
Oczy są bez wyrazu, niewzruszone otaczającym światem.
MARTWE.
Każdego traktujesz jednakowo, tak nakazuje serce.
MARTWE.
Nie obchodzi Cię, czy kogoś ranisz, czy nie, bo nie masz duszy.
Jest MARTWA.
Zabici od środka, w bezładzie egzystencjalnym.
Obojętni, zimni, MARTWI,
|