czasami chciałabym podejść do niego i przytulając powiedzieć proste `dziękuję` za co? za Wiarę, za nadzieje, za siłę którą pokazywał swoją wytrwałością kiedy ledwo stawiał krok, a chodził z Nami na apelu. Za tą radość w oczach którą dzieli się z innymi, za mieszankę studencką, za pepsi, za wysłuchanie, za śmiech an słowa `proboszcz na papieża`, za to że potrafię kochać, nie tylko Siebie/ robcochcesz.
|