Wiedziałam, że to się tak skończy. Ona była na to wszystko za młoda. Dała zbyt wiele nadziei nie rozumiejąc, że dla Niego może to coś znaczyć. Była święcie przekonana, że się nią bawił. Przecież wszyscy mówili, że On ją okłamuje. Kilka smsów i cały czar prysł. Jak bańka mydlana po napotkaniu kolców akacji. Pyk i nie ma. Tak było z nimi. ,,Jestem za młoda. Nie moglibyśmy być razem. Zrozum. Ta różnica jest za duża" I mimo, że mówił "wiek to nic, ważne to jaka jesteś" ona nie umiała zapomnieć, o ile był starszy i w jakim wieku była ona. Tak bardzo chciała, aby napisał "Masz rację, bawiłem się tobą". Straciła Go. Wiedziała o tym doskonale. Wiedziała, że ten wieczór przeważył szalę i uzmysłowił mu, że nie mogą być ze sobą. Ona była za młoda, od zbyt dojrzały. Wiedziała, że to koniec. Koniec wszystkiego co było. A ona? Siedzi, i patrzy się w gwiazdy. Niewzruszona tym co się zdarzyło. Potwór bez serca, bez uczuć. Cholera po raz kolejny kogoś zraniła. Pieprzona suka. /s.z.w
|