W przepełnionym autobusie blady, wymęczony student z płaszczem przewieszonym przez lewe ramię ustępuje miejsca starszej kobiecie.
Ta przypatruje się chłopakowi i mówi.
- Pan tak żle wygląda. Może jednak pan usiądzie.
- Nie, nie! Proszę siedzieć. Ja jadę na egzamin, a całą noc się uczyłem, bo mam średnią 4,6 i zależy mi, żeby ją utrzymać.
- To niech mi pan da ten płaszcz do potrzymania?
- To nie jest płaszcz. To kolega, który ma średnią 5.0.
|