` to te pierdolone układy pomiędzy Nim, a moim sercem. Z kłótni wpadamy w większą kłótnie. Kłamstwami to codziennie wymiotuję. Brzydzę się jego słów bo doskonale wiem, że żadne z nich nie jest wypowiedziane szczerze. Nienawidzę patrzeć w jego oczy bo widzę tam tylko zielone listki i białe proszki. Znajomym mówię "tak zostawię go." Może i też przez to zaczynam ich tracić. I żadne z bliskich osób nie potrafi mi pomóc. Oni nie rozumieją tego wszystkiego. Nie dziwiąc im się, wpierdalam się w jeszcze większe bagno. A przecież miało być dobrze. / abstractiions.
|