Czekała na Niego godzinami na tym pieprzonym gadu, bo miała nadzieje że wejdzie, że sie odezwie, że porozmawiają. Przecież łączyło ich tak dużo, wielka miłość , ponoć z obu stron. Zwątpiła w miłość. Po raz kolejny po Jej policzkach spływały łzy. Tęskniła, chciała usłyszeć Jego glos, zobaczyć Jego uśmiech. Chciała żeby było jak dawniej, tak jak na początku. Żeby o 4 nad ranem mówił że Ją kocha, żeby był przy Niej, żeby poprawiał Jej humor. Chciała wierzyć w to wszystko, ale chyba już nie potrafiła wierzyć w coś, co nie istnieje. | oberwowana
|