uwielbiam burze. zawsze kiedy byłam mała , szłam do dziadka pokoju , wdrapywałam się na łóżko i patrzyłam na pioruny. dziadek i mama siedzieli po obu moich stronach. zawsze. tak było dobrze. albo , jeśli to nie była noc , wychodziłam z dziadkiem i chodziliśmy po deszczu. no bo tak było przyjemnie. przemoknięci do suchej nitki wracaliśmy do domu i piliśmy gorącą herbatę. zawsze uśmiechnięci , tak we dwoje.
|