to tak, jakbyś zabrał mi część mnie. tej właściwej mnie, gdzieś z głębi, gdzie nie docierały inne osoby. jakbyś wraz z ubraniem zdarł ze mnie tą sztuczną powłokę udawanego szczęścia, zrzucił z mojej twarzy maskę o krzywym niby-uśmiechu. jakbyś siekierą rozłupał mi czaszkę i wydobył z mózgu wszystkie ukryte i niechciane prawdy. wypatroszył od wewnątrz. jakbyś połamał mi żebra i zdeptał serce, wyciskając wszystkie przykre uczucia i niechciane w tym miejscu osoby. jakbyś dobrał się do mnie od wewnątrz, od tej najsłabszej strony, tej niechronionej. to jakby wszystko we mnie pękło na pół./nieswiadomosc
|