Pamiętam pierwsze spotkanie, pierwsze
spojrzenie, pierwszy uśmiech i kilka
prostych, przyspieszających bicie serca
słów. Nie umiem zapominać, szczególnie
kogoś kto po raz pierwszy w życiu sprawił,
że nauczyłam się kochać, okazywać uczucia
i tęsknić. Nieważne, że odszedł.. Odejście
nie oznacza końca, nagłego "porzucenia"
miłości, która jest we mnie kilka lat i z
każdym dniem staje się coraz silniejsza. Nie
widzę Jego twarzy, dawno nie słyszałam
Jego głosu, ale czuję, że nadal we mnie
żyje, przebudza się w każdej wolnej chwili i
nie pozwala mi normalnie funkcjonować. /
nieracjonalnie
|