[CZ.1] Lekcja angielskiego. Siedziałeś przede mną. Pisaliśmy właśnie poprawy prac klasowych. Już na samym teście nie mogłam skupić się przez twoją przytłaczającą obecność, a teraz, gdy co chwila się do mnie odwracasz, co chwila coś do mnie mówisz tłumacząc się pani, że my mamy tą samą grupę. W pewnym momencie, gdy poprawiałam zadanie trzecie, poczułam czyjś dotyk na swojej dłoni. Spojrzałam w górę i zobaczyłam twoje cholernie niebieskie oczy.
- Weź tą rączkę skarbie, bo nie mogę przeczytać. - powiedział z cynicznym uśmiechem.
Czar w mojej głowie prysł. Mimo, że był dla mnie wredny, wykorzystywał mnie na sprawdzianach, a ja głupia dawałam mu się tak traktować był dla mnie najlepszy.
- Skarbie, to Ty możesz mówić tej swojej. - odpyskowałam.
- Nie ma żadnej mojej. Zerwaliśmy kilka dni temu.
Poczułam jak każda komórka mojego ciała wyrywa się z niego , aby zatańczyć jakąś sambę. / demonologiaaaa
|