Weszłam do kaplicy w której leżał mój ojciec, podeszłam do jego trumny i z trudnością złożyłam ręce by się pomodlić, błagałam o wybaczenie jego grzechów i pełnie szczęścia, lada chwila zerkałam na niego czy czasem nie otwiera oczu i śmieje sie ze mnie. - Taki był jego charakter. Miałam już tego wszystkiego dosyć, rzucałam w myślach przekleństwa na Boga by go mi z powrotem oddał bo nie umiem bez niego żyć.
|